wtorek, 22 sierpnia 2017

Na początku była ciekawość...

CIEKAWOŚĆ świata towarzyszyła mi odkąd pamiętam. Najpierw patrzyłam przez okno na linię horyzontu i zastanawiałam się czy tam jest granica z obcym krajem. Co to za kraj? Jak tam jest? Już wtedy zaczęła rodzić się w mojej głowie myśl: pojadę i sprawdzę. Miałam wtedy jakieś 5 lat. Niewiele mogłam, ale posiana w głowie myśl zakorzeniła się. Minęły lata. Wyjeżdżałam na kolonie, na wczasy. Wiedziałam już że do granicy jest spory kawał drogi od mojego domu, że najbliższy obcy kraj jest całkiem podobny do naszego. Wiedziałam też, że i w naszym kraju są miejsca piękne, warte poznania z bliska. Że tu u nas można trafić na coś nowego, obcego, zachwycającego. Ciekawość poznania nowego stała się motorem działania. Krok za krokiem doprowadziło mnie to do obecnego miejsca. Jestem chora, mocno uzależniona... od PODRÓŻOWANIA :)
 


Żyję w czasach, gdy koszt podróży nie musi rujnować budżetu, granice większości państw stoją dla nas otworem, do egzotycznych miejsc dociera coraz większa liczba podróżników. Od paru lat te czasy staja się jednak coraz bardziej niebezpieczne: Europa kurczy się dla podróżników, kolejne kraje opanowują terroryści i organizują krwawe zamachy. Giną niewinni ludzie, całkowicie bez sensu, w imię szalonej idei niezgodnej z naturalnym rytmem życia. Przez kilku szaleńców liczba miejsc, do których można bezpiecznie pojechać z dnia na dzień staje się coraz mniejsza. Londyn, Paryż, Rzym, Barcelona... zdążyłam was poznać zanim zanurzyliście się we krwi i nienawiści. Ale innych miejsc nie zdążyłam poznać, kilku nie poznam na pewno! Damaszku - żegnaj! Dziś jesteś mocno poraniony i ranią cię nadal. Ile jeszcze? Co z ciebie zostanie? Już nigdy nie będziesz tym Damaszkiem, który chciałam zwiedzić... Teheranie, Kabulu - dlaczego gardzicie matkami swoich synów? Czy chrześcijanin to nie człowiek? Wszyscy mamy wspólną matkę: Ziemię. Ona nas żywi i razem powinniśmy o nią dbać!


Wybierając kolejny cel podróży stawiam sobie pytanie: czy tam jest bezpiecznie? Wiem, że coś złego może przytrafić się wszędzie, nawet w domu, ale pod hasłem bezpiecznie na pierwszym miejscu jest pojęcie wojny i pokoju. W rejony objęte działaniami wojennymi nie jadę. W rejony o wzmożonej sile agresji terrorystycznej nie jadę. W rejony opanowane przez skrajnych nacjonalistów (islamistów) nie jadę. Ciekawość świata jest we mnie tak silna, że nie chcę ryzykować zbyt wczesnego, gwałtownego rozstania się z życiem.



Potencjalny cel podróży ma być bezpiecznym miejscem, moje życie i zdrowie ma nie być tam zagrożone bardziej niż w miejscu mojego stałego zamieszkania. Jeżeli warunek ten jest spełniony to pytam dalej. Ile kosztuje pobyt w tym miejscu i dojazd do niego? Czy mogę sobie teraz pozwolić na taki wydatek? Co można tam robić, co warto zobaczyć? Jaka jest prognoza pogody (lub pogoda zazwyczaj) w terminie planowanego wyjazdu? Jeżeli wszystkie odpowiedzi mnie zadowalają to działam dalej. Ekipa, termin, kosztorys, zakup biletów na dojazd, rezerwacja noclegów, plany miejsc i szlaki do zwiedzania, niezbędnik w bagażu... Skyscanner, booking, strony miast, miejsc, atrakcji, blogi... Informacje... Potem pakowanie i wyjazd. Smakowanie, poznawanie, życie w innym rytmie... Zdjęcia - tysiące zdjęć! Powrót, szok, dochodzenie do siebie. Po paru, parunastu dniach pojawia się nowa CIEKAWOŚĆ! Czuję, że żyję :)