Skusiłam się na ofertę Ryanair na lot do Alicante. W maju. U nas było pochmurno i zimno, a tam słońce - lato w pełni! Przelot bezpośredni z Gdańska do Alicante trwa 3h30'. W te same dni do Alicante można dostać się z Wrocławia! Koszt przelotu dla jednego pasażera tam i z powrotem wyniósł niecałe 600 PLN. Ekipa została ustalona! Lecimy!
Hotel zarezerwowałam za pomocą booking.com. Mój wybór padł na Hotel Cervantes położony przy Médico Pascual Pérez 19. To bardzo dobra lokalizacja, blisko jest do przystanków autobusowych oraz tramwajowych (tramwaje w mieście jeżdżą niczym metro - w tunelach, dopiero za miastem wyjeżdżają na powierzchnię), okolica jest cicha a puby i restauracje znajdują się w promieniu pięciominutowego spacerku. Również do plaży nie jest daleko, około 10 minut pieszo. Pokoje są przyjemne, z klimatyzacją i prywatnymi łazienkami. Śniadania serwowane w barze na parterze są jednak skromne: kawa i sok pomarańczowy przegryzane rogalem francuskim lub bagietką z dżemem.
Nam to wystarczyło na początek dnia. Później stołowaliśmy się na mieście, a jest w czym wybierać i jedzenie jest tam smaczne. Koszt 3 noclegów ze śniadaniami dla dwóch osób w pokoju dwuosobowym wyniósł 135 EUR.
Przelot wykupiony, hotel zarezerwowany, czas zaplanować atrakcje. W Alicante koniecznie trzeba dostać się do twierdzy Castillo Santa Barbara (otwarte 10:00 – 19:00; wstęp darmowy, 2,70 EUR – wjazd windą od str. plaży) aby stamtąd popatrzeć na miasto. Warto też wybrać się na plaże, na tę u podnóża twierdzy Plaja del Postiguet i na te położone dalej w rejonie Muchavista (dojazd tramwajem za 1,45 EUR). Z Alicante kursują pociągi do Madrytu a czas przejazdu w jedną stronę to 2h30'. Grzechem by było nie skorzystać i nie odwiedzić stolicy Hiszpanii. A jak już stolica to żal by było nie zobaczyć występów flamenco na żywo. Szukając miejsca oferującego show Flamenco, położonego w miarę blisko centrum, trafiłam na Cardamomo (koszt show z obiadem to 65 EUR). Zaplanowane! Bilety na pociąg zarezerwowałam na stronie internetowej przewoźnika z 1,5 miesięcznym wyprzedzeniem, trafiając przy tym na promocję cenową. Również za pomocą internetu zakupiłam bilety wstępu do Pałacu Królewskiego w Madrycie, dzięki czemu uniknęliśmy stania w około 30 minutowej kolejce.
Wszystko co potrzebne jest więc pakujemy walizki i FRUUU...
Wycieczka
O godzinie
06:35 wylecieliśmy z Gdańska, o 10:05 wylądowaliśmy w Alicante i przeszliśmy na
poziom P2 lotniska aby o godz. 10:40 odjechać busem C-6 (3,85 EUR) do miasta. Po około 30 minutach jazdy
wysiedliśmy z busa i poszliśmy do hotelu Cervantes. Zameldowaliśmy się w
hotelu, odświeżyliśmy i bez zbędnej zwłoki wyszliśmy do Fogueres Festival
Museum (otwarte w niedziele i święta 10:00 – 14:00, wstęp darmowy).Po wizycie w tym uroczym muzeum figur ze świata baśni udaliśmy się na spacer po miasteczku, zjedliśmy smaczny obiadek w Alma del Sur (15 EUR) i udaliśmy się na plażę. Ku naszemu zaskoczeniu na plaży była spora ilość plażowiczów i osób kąpiących się w morzu. Woda była czysta, dno piaszczyste i łagodnie schodzące od plaży. Miejsce idealne dla dzieci i osób nie umiejących dobrze pływać. A widok z plaży na miasto - piękny!
Wieczorem udaliśmy się na piwo/kawę/herbatę itp. do jednego z licznych lokali. Pierwszy dzień w Alicante minął!
Drugiego dnia o godz. 09:00 zjedliśmy skromne, hotelowe śniadanie i poszliśmy na spacer po kolejnych ulicach Alicante. Zaszliśmy do mariny, powędrowaliśmy piękną promenadą pod wzgórze aby tunelem biegnącym niemal od plaży dostać sie do windy i wjechać na Castillo Santa Barbara (otwarte 10:00 – 19:00; wstęp darmowy, wjazd windą 2,70 EUR).
Po tej nieoczekiwanej zabawie pozostaliśmy na starym mieście i w jednej z tamtejszych knajpek zjedliśmy smaczny obiadek. Następnie udaliśmy się tramwajem 1 (lub 3) z Plaza de los Luceros do Muchavista (1,45 EUR), przeszliśmy kilka przystanków piechotą i wróciliśmy tramwajami (1,45 EUR) do centrum Alicante. Plaża robi dobre wrażenie: jest piaszczysta, rozciąga się kilometrami, w tle widać góry. Można tu śmiało przyjechać latem!
Po spacerku promenadą przy plaży udaliśmy się na małe co nieco do jednej z knajpek w Alicante, a po drodze trafiliśmy na uliczkę z grzybami :)
Na licznych placach miasta Alicante są parki z gigantycznymi drzewami:
Jak znudzą się parki lub nie dopisze pogoda to można udać się The Bullfighting Museum w Plaza de Torros Alicante, (10:30 – 13:30, wstęp darmowy) lub Navity Scene Museum (Museo de Belenes, otwarte 10:00 – 14:00, wstęp darmowy).
Po relaksacyjnie spędzonym dniu udaliśmy się do hotelu na odpoczynek. Na następny dzień został zaplanowany MADRYT.
Śniadanie zjedliśmy wcześnie, o godzinie 7:30 i kilka minut po godzinie 8:00 udaliśmy się pieszo (spacer około 10') na dworzec kolejowy. O godzinie 08:40 wyruszyliśmy z Alacant Terminal do Madrytu: Madrid-Puerta de Atocha (4 przystanki = 2h30’- 32,80 EUR). Punktualnie o godzinie 11:10 – wysiedliśmy na stacji Atocha, przeszliśmy do Palos de la Frontera i pojechaliśmy Metrem 3 (1,50 EUR) do Ventura Rodriguez. Stamtąd udaliśmy się na zwiedzanie Madrytu. Zaczęliśmy od Świątyni Debod (9:45-13:45, wstęp darmowy), prawdziwej egipskiej świątyni podarowanej Hiszpanii przez Egipt.
Po wizycie w świątyni poszliśmy zwiedzić Pałac Królewski w Madrycie (10:00-20:00, 11 EUR). Dzięki temu, że bilety kupiłam przez internet zaoszczędziliśmy co najmniej 30 minut i zamiast stać w olbrzymiej kolejce to my zaczęliśmy podziwiać ten obiekt. A jest co podziwiać: Pałac Królewski przypomina Luwr. Po licznych ochach i achach opuściliśmy teren pałacu i poszliśmy na 3,5 km spacer zaczynając trasę od Catedral de la Almudena, przez Casa de Cisneros, St. Michael’s Basilica, Arco de Cuchilleros, Mercado de San Miguel, Plaza Mayor, Real Casa de Correos, Casa Labra do Hard Rock Cafe.
Do centrum wracaliśmy obok Muzeum Archeologicznego (bez wstępu), przez Puerta de Alcala i Park Retiro, w którym jest Palacio de Cristal (do 22:00, wstęp darmowy).
Przed godziną 17:15 stawiliśmy się w Cardamomo aby zjeść obiad i podziwiać Flamenco (show + Cardamomo Menu w godzinach 17:15 - 19:00, 65 EUR). Pyszne: to i to! POLECAM !!!
Po dawce emocji, upojeniu zmysłów Sangrią, muzyką, śpiewem, tańcem i obiadem udaliśmy się w kierunku dworca kolejowego. Po drodze zaszliśmy do Prado (wstęp przed 19:30!, otwarte do 20:00, wstęp darmowy od 18:00).
O godzinie 21:05 odjechaliśmy pociągiem z Madrid Atocha Railway Station do Alicante (19,70 EUR) Na miejsce dotarliśmy o godzinie 23:34.
Nasza mała wyprawa dobiegła końca. Ostatniego dnia zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy na szybkie zakupy do Mercado Central (otwarte 7:30 – 14:30). O godzinie 10:45 wymeldowaliśmy się z hotelu i poszliśmy na przystanek Alfonso X El Sabio 12. O godzinie 11:11 odjechaliśmy busem C-6 na lotnisko (3,85 EUR), a o godzinie 13:35 wylecieliśmy samolotem z Alicante do Gdańska.
O godzinie 17:05 wylądowaliśmy w Gdańsku.
Do Alicante chętnie wrócę na odpoczynek na plaży oraz wybiorę się na pokaz Flamenco. Ta niewielka miejscowość bardzo mnie urzekła. Nie wiem jak tam jest w sezonie, ale na majówke to miejsce wydaje się być idealne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz