Organizacja wyjazdu
Bilety na przelot Gdańsk - Stavanger - Gdańsk kupiłam bezpośrednio u przewoźnika: Wizzair. Wylot 16.09.2017 r. o godz. 06:10, lądowanie o 07:50. Powrót 17.09.2017 r. o godz. 12:45, lądowanie w Gdańsku o 14:20. Cena 168 zł za osobę. W cenie mały bagaż podręczny, czyli bierzemy plecaczki. Skoro bilety lotnicze zostały kupione, to trzeba pomyśleć o dojeździe na lotnisko, zwłaszcza w dniu wylotu. Sprawdziłam koszt parkingu na lotnisku: cena pozostawienia auta na parkingu długoterminowym P4 lub P5 wyniosła 38 zł. Mamy wygodny dojazd na lotnisko w cenie 19 zł za osobę!Nocleg znalazłam za pomocą portalu booking.com. Ceny hoteli w Norwegii są bardzo wysokie, nawet w schroniskach i pokojach wieloosobowych. Ja miałam szczęście: trafiłam na promocję! Kupiłam nocleg ze śniadaniem w hotelu Radisson Blue Royal za 980_NOK za pokój, czyli 224 zł od osoby. Pokój dwuosobowy, z prywatną łazienką, czajnikiem bezprzewodowym i innymi udogodnieniami w hotelu z basenem i sauną! Idealne warunki na relaks po wspinaczce. Na dodatek hotel jest położony w centrum miasta, 5 minut spacerem od przystanku autobusów kursujących na lotnisko, 10 minut spacerem do przystani promowej.
Przyszła kolej na zorientowanie się jak dotrzeć z lotniska do miasta i do hotelu. Dałam zadanie mapom google'a aby wskazały mi taki dojazd środkami komunikacji miejskiej. I otrzymałam wynik oraz informację o przewoźniku, czyli wskazanie strony internetowej z danymi o rozkładach jazdy i cennikach Kolumbusa. Dane z map google'a zgadzały się z danymi na stronie przewoźnika :) Należało nabyć bilet w cenie 35_NOK (16 zł) w biletomacie znajdującym się zaraz za wyjściem z terminala lotniskowego. U kierowcy bilet będzie droższy o 20_NOK. Przed terminalem jest przystanek Kolumbusa nr 42, którym dojeżdża się do Sande terrasse. Tam należy wysiąść, przejść na przystanek po drugiej stronie ulicy i wsiąść w Kolumbusa nr 7, którym dojedzie się na dworzec autobusowy położony przy dworcu kolejowym, położonymi na południowej stronie jeziora Breiavatnet. Stamtąd do hotelu jest około 5 minut spacerem, do przystani promowej 15 minut spacerem.
Jak dotrzeć na Preikestolen? Mapy googla nie chcą wskazać dojazdu komunikacją miejską. Z uwagi na położenie tego miejsca po drugiej stronie akwenu sprawdziłam dane o promach. Bingo! Należy dopłynąć promem NORLED do miejscowości Tau, stamtąd można dojechać busami na parking, z którego rozpoczyna się szlak wspinaczkowy na Preikestolen. Bilety na prom kupuje się bezpośrednio na promie, cena jaka znalazłam ma wynieść 56_NOK w jedną stronę (26 zł). Przystanki autobusów w Tau położone są tuż przy terminalu promowym. Z uwagi na większą częstotliwość odjazdów, niższy koszt oraz rabat przy zakupie online zdecydowałam o kupnie biletu na autobus Boreal w cenie 190_NOK (87 zł) za kurs w obie strony.
Wygląda na to, że wszystko co można było kupić jest kupione, godziny i sposoby dojazdu są ustalone. Czekamy na ten weekend i pilnujemy formy. Będzie wspinaczka 330 metrów na dystansie 3,8 km w jedną stronę.
Dzień przed wylotem sprawdziłyśmy prognozę pogody - zapowiadała się całkiem ciekawie.
Wyjazd
16 września o godzinie 4:30 wyjechałyśmy autem na lotnisko w Gdańsku. Zaparkowałyśmy grzecznie nasz pojazd na parkingu P4 (opłata została wykonana przy rezerwacji) i poszłyśmy z bagażami podręcznymi bezpośrednio do kontroli przed wejściem na strefę wolnocłową.Wystartowałyśmy zgodnie z planem o 6:10 i po 1h30' wylądowałyśmy w Stavanger-Sola. Wyjście z samolotu na terminal, a następnie na zewnątrz odbyło się bardzo sprawnie, nikt nas nie kontrolował.
O godzinie 08:16 wsiadłyśmy do Kolumbusa nr 42 i kupiłyśmy u kierowcy bilety na przejazd w strefie 1 za 35 NOK + opłata manipulacyjna 20 NOK. Niestety na lotnisku nie odnalazłyśmy biletomatu, w którym za bilet płaci się tylko 35 NOK. O godzinie 08:35 przesiadłyśmy się w Sande terrasse do Kolumbusa nr 7, który odjeżdżał z przystanku po drugiej stronie ulicy niż przystanek, na którym wysiadałyśmy. W Kolumbusach wyświetlane są na monitorach nazwy przystanków, wysiada się na żądanie (trzeba wcisnąć przycisk STOP). Na przystanku trzeba pomachać aby Kolumbus nas zabrał. My trafiłyśmy na kierowców Polaków, którzy nam podpowiedzieli jak postępować i jak powinna dalej przebegać nasza podróż do przystani promowej w Stavanger. O godzinie 9:00 wysiadłyśmy z Kolumbusa nr 7 na przystanku Stavanger hpl.12 i zaczęłyśmy nasz spacer do przystani promowej. Po drodze wstąpiłyśmy do sklepu sieci Coop (otwarte pn-so w godz. 7:00-22:00) położonego przy ulicy Klubbgata, róg Hospitalsgata. Tam zakupiłyśmy napoje aby nie paść z pragnienia podczas wspinaczki. Na przystań promową dotarłyśmy 10 minut przed czasem, dzięki czemu mogłyśmy podziwiać port w Stavanger.
O godzinie 09:45 wypłynęłyśmy do Tau. Promy odpływają bardzo punktualnie więc nie warto marudzić bo można zostać na brzegu i czekać na kolejny prom jaki będzie 45 minut później. Po kilku minutach rejsu podszedł do nas pan biletowy i pobrał opłatę za przejazd: 56_NOK. Na promie jest bar, są fotele i stoliki, są toalety, jest darmowe wifi. Po 30 minutach rejsu zacumowaliśmy w Tau i zeszłyśmy na ląd. Tuż przy przystani czekał Kolumbus z opisem: Preikestolen / Pulpit Rock. Pokazałyśmy kierowcy nasze bilety i zajęłyśmy miejsca. Punkt 10:25 Kolumbus ruszył w trasę. O godzinie 11:00 wysiadłyśmy w Preikestolen Mountain Lodge i zaczęłyśmy wspinaczkę. Pogoda była wyśmienita: delikatny wiaterek, słoneczko i temperatura 15 C.
Trasa jest bardzo malownicza i ma kilka dosyć męczących etapów wdrapywania się po kamieniach na górę. Ale widoki wynagradzają cały trud wspinaczki. Dojście na Preistekolen zajęło nam 2 godziny, zejście niemalże tyle samo... Przerwy na zachwyty i fotografowanie zajęły nam około 1h30'.
Po nasyceniu oczu i kart pamięci wróciłyśmy do Preikestolen Mountain Lodge. O godzinie 16:30 odjechałyśmy Kolumbusem do Tau, a o godzinie 17:15 wypłynęłyśmy do Stavanger. Po około 30 minutach zeszłyśmy na ląd i poszłyśmy zwiedzić to urocze i spokojne miasto. Przeszłyśmy się ulicą Holmegate przy której położone są kolorowe, drewniane domki i przy której mieszczą się kawiarnie i restauracje. Spacerowałyśmy przy Błękitnej Promenadzie obok Muzeum Przemysłu Naftowego, podziwiałyśmy panoramę miasta ze wzgórza przy Wieży Pożarowej, byłyśmy w centrum przy Domu Kultury i kinie, spacerowałyśmy wokół jeziora Breiavatnet, byłyśmy przy Katedrze Protestanckiej. Podziwiałyśmy dawne magazyny portowe oraz panoramę Starego Miasta z drewnianymi, białymi domkami. Stavanger jest bardzo kameralne i spokojne, we wszystkie wyżej wymienione miejsca można łatwo i szybko dotrzeć pieszo.
Nasz hotel Radisson Blue Royal znajdował się 15 minut spacerem od przystani promowej, 5 minut od Starego Miasta. Po całodziennym chodzeniu dotarłyśmy wieczorem do hotelu zmęczone. Przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i poszłyśmy zregenerować siły do hotelowego SPA. Basen, sauna i jacuzzi postawiły nas na nogi. Wróciłyśmy do pokoju i zasnęłyśmy jak niemowlęta.
17 września wstałyśmy rano i poszłyśmy na śniadanie na godz. 8:00. Bufet śniadaniowy zaskoczył nas bardzo pozytywnie: było więcej niż się spodziewałyśmy i wszystko było przepyszne. Ryby, sery, wędliny, warzywa, owoce... dużo za dużo :)
Po godzinie 9:00 wymeldowałyśmy się i poszłyśmy na spacer ulicami Starego Miasta. Po drodze wstąpiłyśmy na Dworzec Autobusowy aby w biletomacie kupić bilety za 35 NOK, bez opłat manipulacyjnych, na przejazd na lotnisko. O godzinie 10:27 na przystanku Stavanger hpl.32 wsiadłyśmy do Kolumbusa 2 jadącego w kierunku Tanager-Risa. O godzinie 10:43 wysiadłyśmy w Jasund by o godzinie 10:51 przesiąść się do Kolumbusa 42 jadącego w kierunku Tanager-Sola-Forus-Sanders. O godzinie 11:17 wysiadłyśmy na przystanku Stavanger lufthavn hpl. 3 i poszłyśmy do kontroli bagażowej. Bez problemu dostałyśmy się w pobliże właściwej bramki wyjściowej i wpuszczono nas do samolotu. Wystartowałyśmy o godzinie 12:45 by o godzinie 14:10 wylądować w Gdańsku. Mała wyprawa dobiegła końca. Było rewelacyjnie!
Cała wycieczka ze wszystkimi opłatami kosztowała nas 600 zł za osobę. Jak na Norwegię to całkiem tanio ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz